Jerzy Malczewski "Wola" bat. "Bełt" komp. "Wilk"
Postanowiono zaatakować dom Wedla, znajdujący się na
rogu Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej, bo znów zajęli go Niemcy. Atak
będzie przeprowadzony we współdziałaniu z oddziałami rtm. "Zaremby".
Na małym podwórku, w kamienicy, gdzie mieściła się
kawiarnia "Szwajcarska", szykowaliśmy się do ataku na dom Wedla.
Nastawieni bojowo, w szeregach, na pierwszym planie miotacz ognia.
Odbarykadowaliśmy bramę wychodzącą na Marszałkowską. Miotacz ognia
zaczyna działać, ale płomienie nie dochodzą do bramy atakowanego domu.
Również butelki rzucane z dachu i okien wyższych pięter nie dolatywały
do celu. Zbyt duża odległość.
Teraz zaczęła się kanonada niemiecka. Na nas leci
strumień pocisków z wielu luf. Przewaga ogniowa jest miażdżąca. Czym
prędzej na powrót barykadujemy bramę.
Chłopcy, którzy byli na dachu i wyższych piętrach mieli trudności z wycofaniem się. Byli ranni i zabici...
W grupie atakującej byli również żołnierze z kompanii
por. "Budzisza", m.in. "Korek", "Lubelski" i "Siwucha". Ten ostatni
został ranny.