Jan Radecki ps. "Czarny" batalion "Iwo" 2 kompania
Z barykady na ul. Chopina, gdzie zajmowaliśmy
stanowisko w sąsiedztwie batalionu "Ruczaj" i gdzie zginął od kuli
snajpera strz. "Czambory", trafiony prosto w czoło, zostaliśmy
przerzuceni na nową placówkę przy ul. Piusa XI. Nie wiedzieliśmy wtedy,
ze weźmiemy udział w zdobywaniu ważnego punktu oporu niemieckiego, jakim
był gmach podstacji telefonów zwanej "Małą Pastą" i że nasze walki
utrudniały miedzy innymi dotarcie odsieczy niemieckiej do zagrożonego
obiektu. Wrażenie śmierci kolegi "Czamborego" było jeszcze bardzo
świeże. Wydawało się, że jeszcze jest wśród nas... Gdy uświadomiliśmy
sobie, że jest już "po tamtej stronie", ogarnął nas żal i smutek, ale i
wściekłość zarazem.
Z prawdziwą satysfakcją usadawiamy się na nowym
miejscu, obok żołnierzy "Ruczaja". Zajmujemy stanowiska w domu po
przeciwnej stronie ulicy, prawie dokładnie naprzeciwko "Pasty". Nasz
karabin maszynowy ustawiony w dolnym okienku piwnicznym gra długo. Jego
głos to najwyższa muzyka. To nasz uroczysty salut na śmierć poległego
kolegi.