Wacław Kossowicz por. "Karwacki" kwatermistrz, baon pancerny "Golski"
W dniu 8 września przez nasz odcinek na ul. Śniadeckich
wyszło na stronę niemiecką około 2000 osób cywilnych na skutek
porozumienia PCK z gen. Rohrem. W tym porozumieniu określono czas
wyjścia ludności na godz. 12.00-14.00.
Pod wieczór 9 września nieprzyjaciel wykonał natarcie
na nasze barykady przy pl.Zbawiciela pod osłoną działowego czołgu i
karabinów maszynowych. Napotkawszy na czujność i opór placówek zaniechał
natarcia, ponosząc straty.
W dniu 10 września przed południem Niemcy zaatakowali
znów nasze stanowiska przy pl.Zbawiciela. Odparto ich ogniem barykad
przy ul. 6 Sierpnia i Mokotowskiej. Podobne działania npl ponawiał aż do
ostatnich dni Powstania.
Śródmieście było nękane ogniem salwowym moździerzy i
granatników z ciężkiej broni piechoty na całej linii frontu. Zaczęły się
bombardowania z powietrza.
W dniu 15 września po południu nadciągnęły nad nasz
teren działania 3 sztukasy, zrzucając bomby na ul. Lwowską i
Śniadeckich. Został zniszczony gmach Architektury, gdzie mieściło się
nasze dowództwo i kwatery kilku plutonów. Zginęło 9 żołnierzy. Po tym
bombardowaniu część dowództwa została przeniesiona na ul. Noakowskiego
10. Pozostało kwatermistrzostwo, pluton techniczno-gospodarczy, magazyny
i warsztaty - rusznikarski i mechaniczny - oraz skonstruowany przez
nasz młyn do oczyszczania owsa na kaszkę-plujkę.
Na ulicy Śniadeckich został zbombardowany dom willowy
dr. Sokołowskiego, w którym żołnierze naszego baonu przebywali na
rekonwalescencji po wyleczeniu ciężkich ran. Spod gruzów został odkopany
por. "Gustaw", oficer operacyjny i d-ca odcinka frontu południowego
naszego baonu oraz łączniczka "Irena". On miał połamane nogi i wrócił do
szpitala na Lwowską 13, ona miała lekkie rany głowy.
Walki pozycyjne i ogień nękający trwały aż do
kapitulacji. Zmniejszyła się ilość nalotów, gdyż odstraszały Niemców
pojawiające się samoloty radzieckie.